piątek, 18 marca 2016

Wracamy do domu!

Po 73 dniach spędzonych w szpitalu nareszcie wyszli!

W czwartek 11.02 zadzwoniła do mnie babcia i mówi "wnusia! Wychodzą". Niewyobrażalne szczęście. Nareszcie!

Szpital kojarzy mi się z bólem, cierpieniem, smutkiem. I wydaje mi się że tak właśnie jest. Zastrzyki, badania, kroplówki, cały czas inne panie...
A w domu? W domy jest wesoło, zabawki, przytulanie, całuski, raj!

 Tak wyobrażam to sobie ja... 16-letnia kuzynka. A jak postrzega to mama chorej Amelki?

Szpital okropne miejsce! Ale bezpieczne. Całodobowa specjalistyczna opieka. Dom- niebezpieczeństwo,  bakterie, kolory, normalność!

Kiedy Magda poszła do lekarza prowadzącego dostała kilka rad np.:
  • Przytulajcie ją! Amelka nie była noszona, usypiana, przytulana, trzeba ją tego nauczyć :D
  • Utuczcie ją! To dziecko musi maksymalnie przytyć do drugiego etapu leczenia :D 
  • Dziecka po operacji nie wolno podnosić "pod paszki" z powodu świeżej rany 
  • Nie chodźcie na spacery
  • Osoby chore (katar, kaszel itd.) Nie mogą zbliżać się do Melki
  • Bądźcie ostrożni, ale bez przesady. Traktujcie ją normalnie :D
  • Koniecznie co do minuty trzeba podawać jej leki.
  • Dziecko można kłaść na brzuszku :) 
  • Ważenie pampersów
  • Przemywanie oczka które ma zatkany kanalik łzowy 
Droga do domu minęła bardzo szybko i przyjemnie. Amelka była bardzo grzeczna, cały czas spała , w ogóle nie płakała. Wszyscy bardzo się cieszyli, że w końcu zobaczy swój dom, pokój, wózeczek, łóżeczko.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz